Kolorowanki antystresowe, albo tzw. kolorowanki „dla dorosłych”, chociaż nic zbereźnego w nich nie ma, to hit ostatnich miesięcy! Spodobały mi się, gdy je widziałam pierwszy raz, ale nie zapragnęłam mieć ich na własność. Skusiłam się dopiero w tym miesiącu.
Pamiętam, że jako dziecko uwielbiałam kolorować kolorowanki. Kojarzy mi się to zwłaszcza z dniami, gdy byłam chora i zostawałam w domu. Zawsze towarzyszyły mi wtedy bajki na video i właśnie nowa kolorowanka. Od dawna nie miałam już takich chęci, po prostu nie chciało mi się tak spędzać czasu. Dopiero przy generalnych porządkach, gdy znalazłam kilka piórników pełnych kredek stwierdziłam, że mam na to ochotę. W końcu gdy jest się w posiadaniu tylu kredek trzeba je do czegoś wykorzystać. ;)
Na szczęście te kolorowanki dostępne są teraz w wielu miejscach. Nie trzeba ich specjalnie szukać, najpierw widziałam je tylko w Tigerze, później w Empiku, a obecnie są nawet w Carrefourze, więc pewnie i w innych marketach. Kosztują maksymalnie 20 parę złotych, więc nie jest to straszny wydatek na tak ładne, szczegółowe obrazki.
Bo kolorowanki „dla dorosłych” różnią się znacznie od tych dziecięcych. Chociaż sądzę, że jako dziecko także bardzo bym je polubiła. Na obrazkach są głównie skomplikowane wzory, które wypełnia się dowolnymi wzorami. Można się przy tym zrelaksować i jak sama nazwa wskazuje - odstresować.
Kolorowanki antystresowe to naprawdę fajna rzecz. Zabieram je ze sobą na wykłady, by w skupieniu posłuchać profesora, a w dodatku popatrzeć na coś miłego i rozwinąć swoją kreatywność. A przynajmniej nie pozwolić jej całkowicie umrzeć. Z całego serca polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz