24 sierpnia 2015

Nie bój się - największe oszustwo dzieciństwa! Głupota czy odwaga?

Nie wiem, czy karmili cię tym samym kłamstwem, ale ja doskonale je pamiętam. Wystarczy się nie bać, a wszystko pójdzie dobrze. Wcale tak nie jest, a strach jest naturalną reakcją, która powinna służyć nam do przetrwania. Skąd więc ta pokręcona logika, że przetrwamy właśnie wtedy, gdy się go wyzbędziemy?

Pierwsze kłamstewka to dla mnie odrzucenie strachu do jazdy na rowerze albo do ślizgania się po lodzie. Byłam chyba ufnym dzieckiem, ale także dość pamiętliwym. Bo do dzisiaj pamiętam jak wyrżnęłam na lodzie zachęcona przez tatę do wzięcia rozbiegu przed zimową ślizgawką. I zrobiłam to z pełną mocą, zupełnie bez lęku. Okazało się, że wcale nie jest tak fajnie. Podobnych historii jest mnóstwo - zaczynam myśleć, że zazwyczaj rodzice mają rację i skoro mam się nie bać, że wywrócę się na rowerze to może faktycznie przestanę się podpierać i zacznę ze wszystkich sił pedałować. Upadki bolą. To jasne, że ucząc się nowych rzeczy mogą nam się zdarzyć takie wpadki, a mimo to warto próbować. Można to jednak robić odważnie niekoniecznie wyzbywając się strachu. I to jest mądre. Bo strach nas chroni. Gdybyśmy się zupełnie nie bali to robilibyśmy dużo głupstw, a umieralność była by zdecydowanie wyższa. Właściwie w internecie jest mnóstwo dowodów na to, że niektórzy kompletnie nie odczuwają strachu.

Strach jest naturalny dla naszego instynktu przetrwania. Odczuwamy go i wiemy, że coś jest nie tak. Mimo to możemy podjąć decyzję, żeby coś jednak zrobić. Jesteśmy wtedy odważni, ale odwaga to umiejętność podjęcia dobrej decyzji mimo niesprzyjających uwarunkowań. A nie głupota, która popycha nas do zrobienia czegoś ryzykownego, co nie przynosi żadnych wyższych korzyści. 

Często ludzie, których uważa się za bardzo odważnych, mówią otwarcie, że się boją. Jest to dla nich naturalne, że robią coś mimo odczuwania strachu, który im nieustannie towarzyszy. Mam na myśli przykładowo żołnierzy, którzy wyruszają na wojnę wiedząc, że mogą zginąć i boją się tego, ale odważnie stają do walki. Gdyby się nie bali śmierci, a zabijanie było by dla nich emocjonalnie obojętne byli by zwykłymi psychopatami. (Najczęściej tak jednak nie jest dlatego osoby wracające z tragicznych misji mają ze sobą tak ogromne problemy psychiczne.)

I tym sposobem od upadku na lodzie przeszłam do wojny, ale chciałam wyjaśnić mechanizm strachu, który jest dla mnie czymś całkiem fajnym i często przykro mi patrzeć, gdy ktoś nie ma takiej wyobraźni jak ja. Boję się o zdrowie mojego dziecka - nie palę, nie piję w ciąży. Boję się, że upadnę i złamię sobie kręgosłup - nie skaczę po schodach. Boję się, że potrąci mnie samochód - jestem ostrożna na jezdni. To oczywiście wymyślone przykłady, ale tak właśnie powinien działać strach. Co więcej na jednym z przykładów mogę też wyjaśnić działanie odwagi. Chcę przebiec przez ulicę, bo widzę, że może mi uciec autobus (zakładając, że to prawdziwa potrzeba, dla której trzeba ryzykować) - zanim to zrobię szybko to przemyślę, ocenię sytuację i będę bardziej czujna. Tak działa odwaga. Głupotą za to byłoby wbiegnięcie na jezdnię zupełnie bez uprzedniego rozejrzenia się (wciąż przy założeniu, że biegnięcie do autobusu przez środek jezdni nie jest głupie...).

Zatem błagam ludzie, przestańcie mylić głupotę z odwagą. Bo często naprawdę nie warto ryzykować, a możliwe szkody znacznie przewyższają ewentualne korzyści. Przewrócenie się na rowerze to nic strasznego, a korzyścią jest to, że w końcu nauczymy się jeździć. Ale już np. wskoczenie do wybiegu niedźwiedzi nie jest niczym mądrym. No chyba, że korzyścią ma być zdjęcie z misiem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz