Mam nadzieję, że przeczytasz więcej niż sam temat. Nie jest to moja historia. Chociaż ja nawet chętnie zostałabym młodą matką. ;)
Nie dla wszystkich informacja o ciąży to jeden z najszczęśliwszych okresów w życiu. To oczywiste, ciąża czasami zaskakuje. Wiele osób jednak bardzo dobrze sobie z nią radzi, a ich nieplanowane dzieci są wychowane w miłości. Gorzej, kiedy kobieta zostaje z tą informacją sama i naprawdę nie ma możliwości by to dziecko wychowywać. Wiadomo, że każdy powinien brać odpowiedzialność za swoje czyny, ale niektórym życie autentycznie wali się na głowę.
I nie ma co się oburzać „była na tyle dorosła by uprawiać seks to i dziecko może wychować”. Niestety nie zawsze. Chociaż zgadzam się, że wieeele osób, które już rozpoczęły współżycie jest bardzo niedojrzałych (i głupich). Powinni im tego zabronić. Ale jak już pisałam - są różne sytuacje. I nie każdy jest tak odpowiedzialny jak Ty. ;)
Oddanie dziecka do adopcji wydaje się być dość odpowiedzialne w tej całej nieodpowiedzialnej sytuacji, w jakiej, czasem wręcz na własne życzenie, może znaleźć się młoda dziewczyna. Na pewno lepsze oddanie dziecka niż znęcanie się nad nim, wyrzucenie go lub zakopanie, co przecież wiemy, że gdzieś tam się wydarza. Ale to jakieś kobiety psychopatki. Niektóre dziewczyny, które muszą oddać dziecko bardzo by je kochały. I kochają teraz - dlatego chcą, żeby żyło w lepszych warunkach, niż te, które mogą mu zapewnić. Wiedzą, że nie tylko nie dadzą same rady z wychowaniem małego człowieka, ale też, że kompletnie nie mają na to warunków. Same pochodzą często z dysfunkcyjnych rodzin, w których albo nie dostają od nikogo pomocy, albo wręcz są jedynymi osobami, która tę pomoc niesie. Nie ma w ich życiu miejsca na „urlop macierzyński”.
Istnieje coś takiego jak „adopcja ze wskazaniem”. Matka, jeszcze w czasie ciąży, może zdecydować, do jakiej rodziny trafi dziecko. Jest to dość skomplikowana procedura, w której ośrodki adopcyjne raczej nie pomagają (nie dopuszczają one do spotkania matki z potencjalnymi nowymi rodzicami dziecka). Jest to w Polsce legalne i jeśli zna się rodzinę, która przeszła już cały proces przygotowawczy do zostania rodzicem adopcyjnym, można wskazać ich na przyszłych rodziców. (Matka ma zawsze 6 tygodni od momentu urodzenia, by niezależnie od sytuacji i miejsca pobytu dziecka w tym czasie, zmienić swoją decyzję bez podania powodu). Jednak wydaje mi się, że znalezienie odpowiedniej rodziny jest trudne, bo pytanie: gdzie szukać? Wiemy jak bardzo zagmatwanym miejscem jest internet. Tam też roi się od dziwnych ogłoszeń, łącznie z takimi, w których ciężarne wystawiają swoje dzieci na sprzedaż...
Jakby taka adopcja doszła jednak do skutku to mały bobasek może już od pierwszych dni znaleźć się w dobrych rękach. Ale oczywiście nawet w ośrodkach niemowlęta są rozchwytywane. Adopcja jest trudna z obu stron. Ale pozostawienie dziecka jest chyba najcięższe. Kobiety, często wcale nie egoistycznie myślące, muszą pozostawić coś, co mogłoby być ich największym skarbem. I żyją z tą myślą do końca życia... Oczywiście dla niektórych to żaden problem, ważne, że im się życie nie posypało. Ale inne pozostają z tym cierpieniem na lata. Dobrze by więc było, byśmy im nie utrudniali. Niektóre i tak same sobie nigdy nie wybaczą...
Zastanawiam się, czy myślisz, że w Twoim otoczeniu nie ma osób w takiej sytuacji. Może nie ma, a może nie było Ci dane dowiedzieć się o tym. Myślisz, że koleżanki chwaliłyby się, że oddały dziecko albo miały aborcję? Łatwo jest przecież zrezygnować ze spotkań przez parę miesięcy, albo nosić bardzo luźne ciuchy. Nie mówię, że z pewnością znasz kogoś z takimi doświadczeniami. Mówię tylko, że nie możesz mieć gwarancji, że nie znasz... Domy dziecka z jakiegoś powodu są przepełnione...
Zdjęcia pochodzą z www.freeimages.com.