Tak! Ludzie tak żyją! Wiele osób, wiele lat - od weekendu do weekendu! Inaczej jest w przypadku studentów, którzy leniuchują cały rok i jedyne zrywy mają w okolicy sesji. Gorzej, jeśli „w tej okolicy”pojawi się dużo więcej obowiązków.
Biegam w kółko, piszę, planuję, projektuję, czytam, myślę i panikuję. Tak wyglądają ostatnie tygodnie mojego życia, a wygląda na to, że to jeszcze chwilę potrwa. I nawet nie takie straszne są licencjaty, zaliczenia w jednej szkole, sesja w drugiej... Wszystko zmienia się, kiedy chcesz do tego mieć życie. I to nawet nie kwestia własnego widzimisię, ale tego, że ludzie wiosnę poczuli i organizują wesele za weselem. ;)
W ten sposób, żeby wygospodarować sobie trochę czasu w weekend trzeba w tygodniu biegać dwa razy szybciej i mieć głowę na karku, żeby o niczym nie zapomnieć. Należę zazwyczaj do osób, które wszystko robią na ostatnią chwilę. Ale nie w takich momentach. Każdy dzień kalendarza zapisany, zaplanowany, dodane wszystkie możliwe opcje i kombinacje. Zaglądanie tam czasami mnie przeraża.
Co gorsze, wielu rzeczy nie umiem sobie odmówić. Mimo tego, że padam na ryj i już 3 w nocy i tak włączę sobie odcinek serialu, bo przecież należy mi się chwila dla siebie!
W ten sposób zdarza mi się spać dwa razy w ciągu doby. W ciągu nocy - parę godzin oraz po powrocie do domu - jedna lub dwie godziny drzemki. W przeciwnym wypadku nie jestem w stanie dalej funkcjonować. Taka drzemka to dla mnie mus, żeby móc dalej pracować. Podobno sen polifazowy może być sposobem na osiągnięcie sukcesu. ;)
W tym wszystkim chodzi jeszcze o to, że obecny nawał pracy to kompletnie nie moja wina. Wiele materiałów i wytycznych dostałam dopiero teraz do opracowania. Muszę dobrze przemyśleć i zaplanować za co brać się najpierw. Odkładając jedną rzecz nie mam przerwy, muszę brać się za kolejną. I nie mam nawet w głowie, że w weekend odeśpię i nadrobię wszystko. Bo i weekendy całe zaplanowane. Taka faza jeszcze trochę potrwa, ale jak ogromna jest satysfakcja, gdy pozytywnie się zakończy. Będę imprezować chyba cały tydzień!
W tym wszystkim chodzi jeszcze o to, że obecny nawał pracy to kompletnie nie moja wina. Wiele materiałów i wytycznych dostałam dopiero teraz do opracowania. Muszę dobrze przemyśleć i zaplanować za co brać się najpierw. Odkładając jedną rzecz nie mam przerwy, muszę brać się za kolejną. I nie mam nawet w głowie, że w weekend odeśpię i nadrobię wszystko. Bo i weekendy całe zaplanowane. Taka faza jeszcze trochę potrwa, ale jak ogromna jest satysfakcja, gdy pozytywnie się zakończy. Będę imprezować chyba cały tydzień!
Zdjęcia pochodzą z www.freeimages.com.
Mam nadzieje, że szybciutko sobie wszystko poogarniasz i ta imprezka będzie trwać i trwać (już się wpraszam;))
OdpowiedzUsuńCudowny blog:)
Po pracy szukam Cię na fb i instagramie, tam pewnie równie pięknie:)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
fochzprzytupem.blogspot.com
www.facebook.com/pages/FOCH-z-przytupem/727676660654507
instagram.com/fochzprzytupem
Nie ma mnie na insta! Przynajmniej na razie... ;)
Usuń