Rysunek należy do GryzmoU.
Bywają takie dni, kiedy chcemy zniknąć. Nie istnieć dla nikogo. Nie mieć żadnych obowiązków i zobowiązań. Marzymy o tym by po prostu egzystować chwilę w zamkniętych czterech ścianach z wyłączonym telefonem i facebookiem.
Czasem ktoś tego nie rozumie i dziwi się jak możemy nie mieć ochoty na spotkanie lub imprezę. Ale nie każdy czuję się fantastycznie będąc nieustannie w czyimś towarzystwie. Niektórzy ładują akumulatory sami w domu.
I nie ma to nic wspólnego ze smutkiem. Przynajmniej nie zawsze. ;) Dobra książka w ręku, fajny film lub nowy serial na ekranie, kot, zapalone świeczki, piwko, wino, koc to rzeczy, z których możemy stworzyć nasze idealne miejsce do ładowania energii. Każdy wie czego dokładnie potrzebuje.
Taki dzień można też spędzić z kimś przy kim możemy odpocząć i być naprawdę sobą. Partner, partnerka lub najlepszy przyjaciel to osoby, które możemy wpuścić do naszej zamkniętej „bańki”, jeśli chcemy. Czasem fajnie przytulić się do siebie i nie mówić ani słowa.
Ale możemy też zostać zupełnie sami. Z muzyką lub w ciszy, z własnymi myślami. Takie wyciszenie, przerwa od współczesnego świata może być naprawdę dobra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz